Melody dorobiła się różowych ust...
Zgaduję, że nikt nie widzi na razie różnicy.
Tu trochę lepiej.
Te zdjęcia robione cyfrówką. Rodzice pojechali do Rzymu i wzięli ten fajny aparat :(
Jadą do mnie chipy z wymiany z
Mikilu. Mam extra super hiper fajny pomysł na Mel, który pewnie zaraz mi się znudzi. Ciągle mam nowe i w końcu Melody stała się taka... nijaka. Mam nadzieję, że to już ostateczna decyzja.
A teraz pewnie już nikt już nie będzie czytał tego bloga,otóż
NIE ZAMIERZAM NIGDZIE WYSYŁAĆ MELODY!
No dobra, przydało by jej się, jest brzydka i wgl, ale to mi ma się podobać, a nie innym. Może nie jest piękna, ale nadal nad nią pracuję, i gdy będzie już gotowa, taka jak chciałam to będzie śliczna! Ten makijaż zmienię, kilka razy jeszcze pewnie, dopóki Mel nie będzie idealna to się nie poddam! Nie zamierzam iść na łatwiznę, i wysyłać Mel do kogoś (jak świadczy
ten post), tylko sama ją sobie zrobię taką, jaką sobie wymażyłam. I mogą być najbardziej obraźliwe komentarze pod tym postem, ale ja i tak będę pisać bloga dalej. Może znajdzie się ktoś, kto się ze mną zgodzi...
~Chila Jean~