czwartek, 25 lipca 2013

Night Melody, cz.0: The story begins...

I tak rozpoczyna się moja przygoda z pisaniem ^^
Opowiadaniu nadałam nazwę 
NIGHT MELODY
czyli po angielsku nocna melodia (tłumaczenie dla przy głupawych xD)
Opowiada o 14-letniej dziewczynie imieniem Melody, która jest (było o tym wcześniej) czarownicą ^^
Jest to taka jakby część zero, taki wstęp, żeby zobaczyć waszą reakcję. Na razie w trzeciej osobie, później pisać będę oczami Melody.
Wiele rzeczy ma symboliczne znaczenie np. 4 kwietnia do data przyjazdu Mel do mojego domu- naprawdę i w opowiadaniu ^^
Szczerze, to nie do końca wiem jaka będzie fabuła- idę na żywioł, będę pisać to co wymyślę w trakcie tworzenia posta, ale ogólnie będzie o adoptowanej dziewczynie z sierocińca, której akcja będzie rozgrywać się w Warszawie, trochę na podstawie tego co się dzieje u mnie naprawdę, a trochę wymyślam :D 

Strasznie się bałam, zastanawiałam nad publikacją tego, co tu wybazgrałam, ogólnie uważam, że jest słabe, ale warto spróbować, prawda?


NIGHT MELODY
the story begins...

____________________________________
 Podkowa Leśna, 19 lutego 2008 rok
Melody zacisnęła powieki. Nie chciała budzić się ze snu.  Sen był jedynym sensem jej życia, w dzień, w realnym świecie nikt jej nie potrzebował. Słyszała krzyki na dolnym piętrze domu. Pewnie rodzice się kłócą. Znowu. Miała tego dość chciała się wyrwać z tego koszmaru. Usłyszała spokojny damski głos- to nie była jej matka. To musiał być ktoś obcy. Intruz. Co ona robi w jej domu? Nie chciała jej tutaj. Nie chciała gości. Była nieufna, niespokojna, gdy ktoś się pojawił...
Damski głos mówił: "ona nie może tu zostać..."
Krzyki jej ojca. Jeszcze nigdy nie był tak wściekły.
"Pojechać do sierocińca..."
Dla Melody sens tej rozmowy był już pewny: przyjechała opieka społeczna, żeby ją stąd zabrać...
Kolejne krzyki skwitowane głosem kobiety: "dom to nie tylko jedzenie i coś do spania. To dziecko potrzebuje miłości"
I to chyba była największa prawda, jaką Melody mogła usłyszeć z ust nieznajomej...
__________________________________
Warszawa, 3 kwietnia, 2013 rok
Kolejny ranek. Jeden z tych smutnych, pełnych samotności. Na twardym łóżku siedziała skulona dziewczyna. Chuda i wystraszona.  Mimo 14 lat wyglądała na zaledwie niecałe 12. Brązowe, długie włosy spływały po ramionach i zasłaniały twarz. Do jej pokoju wbiegła jej koleżanka, krzycząc: "Melody! Musisz szybko zgłosić się do dyrektorki sierocińca! Ktoś chce cię adoptować!"
Dziewczyna z niedowierzaniem zapytała:
-Kto?
-Nie wiem. Chyba jakaś Chila... Chila Jean, coś takiego.
Melody zabiło serce, od dzisiejszego dnia zależało całe jej życie...
____________________________________________
Warszawa, 4 kwietnia, 2013 rok
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Dziewczyna siedząca przy stole natychmiast pobiegła by otworzyć. Miała krótkie, ciemno blond włosy i sino-papuciaste, głęboko osadzone oczy. Drżącą z podniecenia ręką otworzyła drzwi. Za nimi stała pulchna kobieta, ubrana w elegancki granatowy żakiet, białą koszulę, i długą sztruksową spódniczkę. 
-Pani chciała adoptować dziecko, tak?- spytała
-Tak, tak- odparła szybko Chila
-Proszę tu podpisać- powiedziała kobieta podstawiając pod nos papier i długopis. Dziewczynie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Kilka bazgrołów, zbędne uprzejmości przy pożegnaniu, i już dziecko stało w jej mieszkaniu. Najbardziej zdziwiły ją jej włosy. Powiedziano jej, że będą długie i brązowe, ale nikt nie wspominał, że będą szczeciniaste! Dopiero po chwili dostrzegła jej oczy. Jedno zielone, a drugie... różowe. Spodziewała się, że ukryty będzie w nich przestrach, ale nie. Bardziej upór, chęć walki ze stojącą przed nią dziewczyną. Dziecko wyczuwało w niej intruza, zagrożenie. I wtedy Chila zauważyła, że dziewczynka nie ma ze sobą bagażu. Tylko ściskała coś w bladej ręce. Było małe i złote. Piękny kluczyk. Taki jakim nakręcano zabawki kilkadziesiąt lat temu. 
-Cześć, jestem Chila, a ty?-zagadnęła dziewczyna
-Melody- odpowiedział jej zimny lodowy ton wydobywający się z sinych ust dziecka.



Mam nadzieję, że się spodobało ^^
~Chila Jean~

sobota, 20 lipca 2013

Tutaj powinien być tytuł posta, ale Chila jest leniwa i niechciało jej się go wymysleć 0.0

Achhh, nie ma to jak mądry tytuł! Nie mam pomysłu na posta, ale i tak coś napiszę xD! Bez Mel, wpisy są dużo mniej ciekawe
Zastanawiam się nad urozmaiceniem bloga opowiadaniem w odcinkach. O mojej Mel, w jej nowej roli: czarownicy (ten pomysł podsunęła mi Tuuusia, thx ). Mam nawet prześwity pomysłu, ale na razie to jeszcze nie trzyma się kupy, to tylko chwilowe przebłyski, nie wiem co z nich wyjdzie, ale jednak jakaś historyjka może się pojawić w dość krótkim czasie. Mam nadzieję, że odbierzecie ten pomysł optymistycznie
Ostatnio podoba mi się coraz więcej rzeczy, które chcę kupić a budżet wciąż ten sam- dość mały
Mam coraz większą chrapkę na drugą lalkę, ostatnio spodobały mi się cosplayowe stroje, zwłaszcza gotyckiej lolity, no i w końcu chcę przeczytać jakaś mangę, no ale Melody przecież ciągle bez wiga, chipów. A zdjęcia też czymś trzeba robić, a moja cyfrówka coraz częściej odmawia współpracy No i co poradzić???
No cóż, to by było na tyle, więcej nie będę was truć, do napisania

No i zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/dollydream


środa, 17 lipca 2013

Hello, again!

Jestem po 2 tygodniach przerwy, bo byłam na obozie. Mel jest u Tuuusi, można ją oglądać na stronach: http://mikilu.pinger.pl/ i http://my-time-mikilu.blogspot.com/
No to tyle, paa! Zapraszam na linki powyżej ^^