niedziela, 25 sierpnia 2013

Night Melody cz.1 Destiny of The Dark

Dzisiaj kolejny odcinek mojego dziwacznego opowiadania Night Melody :3
Już wymyśliłam konkretniej fabułę, więc chyba teraz bardziej się to będzie trzymać kupy. 
No więc moja fabuła polega na tym, że na świecie jest 5 jakichś tam osób (ich imiona to: Mori, Luna, Hollie, Tea no i moja Melody ^^) które gdy "nadejdzie czas" zostaną przeniesione na arenę, by ze sobą walczyć. Każda z nich ma magiczną moc. I każda z nich stoi przed wyborem: może szkolić swoje moce, by mieć szanse na arenie, ale porzucić wszystko inne, lub spotykać się z przyjaciółmi chodzić na imprezy, robić coś co nie jest treningiem mocy- tylko przez chwilę. Bo później umrą na arenie, pokonane przez te, które wybrały pierwszą opcję...
Na początku opowiem historię Melody, później mogą pojawiać się "serie specjalne" np. mam pomysł na "Night Melody: The Rising of Mori" , która będzie opowiadać o Mori. Mam nadzieję, że się spodoba ^^

A i jakby coś to Mel już wie, że jest czarownicą!!



NIGHT MELODY
Destiny of The Dark

_________________________________
Warszawa, 25 lipca, 2013 rok
Ciemność. Zimno. Strach wypełniający pomieszczenie, wypełzający jak wąż. Zaduch. Nic nie możesz zrobić, czekasz na śmierć. Uczucie tej bezsilności. Że musisz się poddać. Spadasz w dół, samotnie. Masz dość. Chcesz umrzeć. Bo w końcu po to żyjemy, prawda? Żeby umierać...

Obudziłam się. W głowie znów miałam ten sen. Ten sam odkąd dowiedziałam się kim jestem naprawdę. Sprawdziłam godzinę. Siódma. Chila pewnie nie śpi od kilku godzin. Szkoda. Lubiłam te samotne poranki, kiedy zdawało się, że w mieszkaniu nikogo nie ma. Że jestem sam na sam z czasem. No trudno, może jutro się uda...

Zeszłam na dół na śniadanie. Chila była na dole czytając książkę. Bez słowa weszłam do kuchni. Ukroiłam trochę chleba, posmarowałam masłem, zjadłam. Chila jak zwykle mnie ignorowała. No, tak. Można się było tego spodziewać. Jestem u niej 4 miesiące i jeszcze jej do końca nie zaufałam. Przez 14 lat nauczyłam się, że mogę ufać tylko samej sobie. Nikomu innemu.
-Oo, zeszłaś w końcu! Zrobić ci śniadanie?
A ta się obudziła! *facepalm*
-Nie jestem głodna...- powiedziałam i poczłapałam na górę...

***

Przez ten dzień nic się nie działo. I nazajutrz też nic. I przez cały ten tydzień. Ale 2 sierpnia 2013 roku, przyszedł SMS, od nieznajomego numeru. Zawierał tylko dwa słowa:

"Szukaj przeznaczenia" 
***

Chila skakała wokół mnie podniecając się za każdym razem, gdy spojrzała w moją komórkę. Co za ludzie!  Dokładnie tak samo jak kilka miesięcy temu, gdy dowiedziałam się kim jestem. Przekopała cały internet, rozwaliła połowę strychu, żeby tylko znaleźć jakąś zakurzoną książkę, pojechała na drugi koniec Warszawy tylko dlatego, bo bycie czarownicą to niby taka "wielka rzecz". Ja się tym nie przejmuję, staram się żyć z dnia na dzień, jak normalny człowiek, nie robię jakiegoś wielkiego halo, bo jestem kim jestem!

Co chwilę słyszę: "Co to może znaczyć...?", "Ciekawe, bardzo ciekawe...", "No bo skoro śmo, to siamto na pewno będzie tak!" "Aha! A więc to oto chodziło...!" Nie wiem z czego Chila ma taką podnietę...
"Melody! Znalazłam coś super ważnego!"
Taa, napewno...
"Melody! No popatrz!"
Jasne, już lecę, żeby zobaczyć jaką to interesującą ciekawostkę znalazłaś!
"Mel, ty mnie słuchasz, wogóle?!"
No jasne! W końcu to takie pasjonujące, nie?!
-MELODY!!
-Co?!
-Posłuchasz mnie może w końcu?! Popatrz tu jest napisane, że...
*Chila mówi całą fabułę na początku posta zawartą*
-Rozumiesz?
To co mi powiedziała zbytnio mnie nie wzruszyło. Jeżeli Chila coś znalazła, to przeważnie ma rację, ale co z tego?
-Taa...
-I-i co?
-No nico! A co ma być?!
-Nie przejmujesz się wogóle?
Pokręciłam głową. Nie chciało mi się z nią gadać. Powiedziałam kilka słów, że wiem, że to ważne, że będę się starać, bla, bla, bla... Ale gdyby się zastanowić... Jeśli to prawda to będę robiła wszystko żeby wygrać...







Taa, tak krótko.  Nic lepszego nie wymyśliłam. Ale tak mnie korciło żeby coś napisać ^^

~Chila Jean~

1 komentarz: